Jakie naprawdę jest zło? Dlaczego nie zawsze widać jego granice... (RANKING)
Człowiek nigdy nie jest z natury dobry ani też zły. Ten wytarty frazes świetnie oddaje fakt, że nasz kompas moralny jest jedną wielką zmienną. Decydują o nim wychowanie, środowisko, wybory czy też życiowe sytuacje na które niekoniecznie mamy wpływ.
Tym tekstem chcę ukazać jak różna jest ludzka natura oraz fakt, że nie wszystko bierze się z chęci niszczenia czy osiągnięcia własnych korzyści. Pragnienie zemsty, uzależnienie od władzy czy pragnienie własnego miejsca na świecie, bo tak naprawdę nie wszystko jest czarno-białe.
Jest to w pełni subiektywny ranking złoczyńców Marvela. Nie znajdziecie w nim Thanosa. Jest, można rzec, zbyt oczywistą jedynką. Z pewnością wyklikam o nim jakiś osobny tekst.
7. Ego "Strażnicy Galaktyki vol.2"
Motyw swego rodzaju istoty i planety w jednym jest czymś wręcz absurdalny. Nawet jak dla mnie. Biorąc pod uwagę jednak, że to wcale nie wtrąca przeświadczenia w stylu "przesada" lub "głupota" pozwala człowieka-planetę docenić. Ojciec Star Lorda, jedna z najpotężniejszych postaci w całym uniwersum. Ego nie czuł różnicy między złem, a dobrem. Jedyne co się liczyło to realizacja własnych potrzeb. Zjednanie każdej planety, ogólnie całego wszechświata, w jeden byt. W byt którym miałby być on sam. Podobna była idea Dormammu jednak Ego góruje nad nim swego rodzaju człowieczeństwem oraz umiejętnością krycia prawdziwych zamiarów.
6. Alexander Pierce "Kapitan Ameryka; Zimowy żołnierz"
Foto: Marvel Cinematic Universe Wiki
Jeden z najbardziej niedocenianych czarnych charakterów. Może i nie walczył jak Bruce Lee czy nie był wystrojony jak choinka w Boże narodzenie. Może i był stary ale... Uwielbiam szachy. Czasem gram przez internet jednak wciąż czekam aż przyjdzie mój nowy komplet. Niedługo powinien być. Wspominam o tym bo Pierce na pewno wiele mógłby mnie w nich nauczyć. Po pierwsze miał przyjaźń Fury'ego. Niewielu udało się dostąpić tego zaszczytu. Po drugie przez lata konsekwentnie budował swoją pozycję w Tarczy zapewne niejednokrotnie wykonując rozkazy wbrew swoim przekonaniom. Rola szpiega. Szczególnie podwójnego. Po trzecie zdolność manipulacji. Kto oglądając jego wejście w film, wystąpienie przed radą agencji czy rozmowę ze Stevenem Rodgersem gdzie przekonywał o lojalności wobec Nicka, się nie nabrał?
5. Killmonger "Czarna Pantera"
Gdy zasiadałem do seansu "Czarnej Pantery" miałem ambiwalentne uczucia. Z jednej strony świetne wejście w "Civil War". Z drugiej strony usilne upolitycznianie tego filmu bardzo zniechęcały do choćby obejrzenia początku. Jednak jak już się zabrałem to stwierdzam, że film jest tego właśnie człowieka. Nie wyobrażam sobie natknąć się na zwłoki swojego ojca w swoim mieszkaniu mając już ponad 20 lat. Tutaj mierzymy się z postacią która zobaczyła martwego ojca będąc w zasadzie tylko chłopcem. Chłopcem który postanowił się nie tylko zemścić ale zgarnąć wszystko. Chłopiec który był świadomy swojego dziedzictwa. Lata uczył się sztuk walk, należał do elitarnych oddziałów wojskowych aż w końcu dojrzał by nie tyle zamieszkać w Wakandzie co w niej zamieszkać. Zasiąść na tronie. W pewnym momencie się przyłapałem na kibicowaniu Erikowi. Szczególnie w momencie wyjaśnienia genezy jego blizn.
4. Kilgrave "Jessica Jones"
Foto: The Mary Sue
Kiedy rodzice eksperymentują na ciele dziecka nie może to się dobrze skończyć. Szczególnie gdy wyzwalają umiejętność wpływania na ludzkie umysły. Wystarczy by zwariować, prawda? Wyobraźcie sobie. Macie każdą rzecz jakiej pragniecie. Macie każdego człowieka na zawołanie i choćby kazać mu się torturować i zabić... zrobi to. Przestajecie rozróżniać co jest dobre, a co złe. Kompas moralny? Wskazówka już dawno wyleciała. No i do tego nie istniejecie. Wszystko co robicie rozchodzi się w powietrzu jak dym. Taki właśnie był Kilgrave. Niesamowita kreacja Davida Tennanta nie pozwala przestać się fascynować jego postacią. Charyzmatyczny, prawdziwie szalony. Jak prawdziwy. Oglądając zapominamy, że to tylko rola. Warto włączyć pierwszy sezon Jess choćby tylko dla niego.
3. Zemo "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów"
Foto: Filmweb
Zdecydowanie mój ulubiony antybohater. Świetnie poprowadzona postać. Choć jego obecność była wręcz niewielka to wpływ na wydarzenia miał ogromny. Niesamowicie istotny więc. Były agent Sokwskiego wywiadu. Niebywałe umiejętności. W końcu potrafił rozszyfrować dane Tarczy. Choć w serialu o jej agentach tę umiejętność mocno zmarginalizowano to należy zakładać, że mimo wszystko nie było to łatwe. Zemo miał ciężkie przejścia. Stracił w wyniku działań Avengersów rodzinę gdy Stark stworzył Ultrona. By osiągnąć cel, pomścić rodzinę, nie cofnął się przed uśmierceniem niewinnych osób. Inteligentnie zaplanował intrygę która spowodowała podział nie tylko między Tonym i Capem ale między wszystkimi Mścicielami. Dlaczego to mój ulubiony czarny charakter? Nie tylko dlatego, że mimo nie posiadania jakiejkolwiek mocy potrafił zniszczyć potężną superbohaterską instytucję. Po prostu jedyny był od początku do końca zwykłym człowiekiem. Po przejściach. Z wyrwą w sercu. Stęskniony za rodziną. Taki mimo wszelkich umiejętności i zdolności do okrucieństwa bardzo zwyczajny. Żaden król czy bóg. Można się z nim utożsamić ponieważ współczucie dla niego niczemu nie ujmowało.
2. Loki "Thor", "Avengers"
Foto: Filmweb
Wymieniłem dwa z pięciu filmów w których się pojawił bo tylko w nich można go traktować jako łotra. Adoptowany syn Odyna. Potomek lodowych olbrzymów. Można ze śmiałością stwierdzić, że władca Asgardu potraktował go jak swego rodzaju wojenne trofeum zabierając go stamtąd. Przez pryzmat pochodzenia, charakteru i żądzy nieograniczonej władzy skazany na wieczne bycie drugim. Nie widział dla siebie miejsca w Asgardzie poza tronem który wedle jego mniemania mu się należał. Gdy intryga przeciwko bratu nie wyszła i ten wrócił z ziemi godny tronu, bóg psot znalazł sprzymierzeńców wśród Chitauri i razem z nimi napadł naszą planetę. Każdy uczynek warunkował chęcią zaimponowania Odynowi oraz chciał być lepszym od Thora. Loki przez poczucie niesprawiedliwości, ból i żal był niesamowicie niebezpieczny. Nie miał nic do stracenia, a poza matką jedyne co cenił to nieograniczona władza. Cechowały go charyzma, ponadprzeciętna inteligencja, błyskotliwość, maniery króla oraz pragnienie zwycięstwa. Zwycięstwa nie tylko z Mścicielami ale i z własnymi słabościami.
1. Wilson Fisk "Daredevil" (netflix)
Foto: Movies Room
Wilson zabił ojca młotkiem. Nic szczególnego gdyby nie fakt, że miał wtedy niewiele ponad dziesięć lat. Dzieciak obserwował jak matka tnie zwłoki wyrodnego taty na kawałki po czym wyrzuciła truchło do rzeki. Kingpin nie ukrywał, że właśnie to wydarzenie wpłynęło na niego najmocniej ze wszystkich. Dorastając konsekwentnie budował swoją pozycję w przestępczym półświatku mordując, korumpując i zastraszając. Zwiększał swoją strefę wpływów w Nowym Jorku ze szczególnym naciskiem na Hell's Kitchen z którego pochodził. Wśród kryminalistów, zbrodniarzy czuł się najlepiej. Mimo to wiedział doskonale co było dobre, a co złe. Zabójstwo ojca okazało się bardzo silnym bodźcem. Był socjopatą i psychopatą. Uważał, że jedynie ludzki strach zapewni mu nietykalność. Uwielbiał bawić się życiem wrogów, a następnie ich brutalnie zabijać. Sam nie posiadał żadnych granic swego okrucieństwa. Było ono niepohamowane, nieskończone. Jedyne osoby którym ufał to ukochana Vanessa i lojalny James Wesley co również podkreślało jego stosunek do ludzich podmiotów. Zasłużył na jedynkę w tym zestawieniu bo takie słowa jak "Fisk" czy "Kingpin", dzięki świetnej roli Vincenta D'Onofrio, mogłyby wejść do słowników jako synonimy słów "zło", "okrucieństwo", "bezwzględność" czy "nieprzejednanie". Czynić zło z powodu idei, chęci zemsty czy władzy to jedno. Czynić zło z potrzeby satysfakcji i wewnętrznego spełnienia... Wilson Fisk.
/Czaro
Tym tekstem chcę ukazać jak różna jest ludzka natura oraz fakt, że nie wszystko bierze się z chęci niszczenia czy osiągnięcia własnych korzyści. Pragnienie zemsty, uzależnienie od władzy czy pragnienie własnego miejsca na świecie, bo tak naprawdę nie wszystko jest czarno-białe.
Jest to w pełni subiektywny ranking złoczyńców Marvela. Nie znajdziecie w nim Thanosa. Jest, można rzec, zbyt oczywistą jedynką. Z pewnością wyklikam o nim jakiś osobny tekst.
7. Ego "Strażnicy Galaktyki vol.2"
Foto: Inverse
6. Alexander Pierce "Kapitan Ameryka; Zimowy żołnierz"
Jeden z najbardziej niedocenianych czarnych charakterów. Może i nie walczył jak Bruce Lee czy nie był wystrojony jak choinka w Boże narodzenie. Może i był stary ale... Uwielbiam szachy. Czasem gram przez internet jednak wciąż czekam aż przyjdzie mój nowy komplet. Niedługo powinien być. Wspominam o tym bo Pierce na pewno wiele mógłby mnie w nich nauczyć. Po pierwsze miał przyjaźń Fury'ego. Niewielu udało się dostąpić tego zaszczytu. Po drugie przez lata konsekwentnie budował swoją pozycję w Tarczy zapewne niejednokrotnie wykonując rozkazy wbrew swoim przekonaniom. Rola szpiega. Szczególnie podwójnego. Po trzecie zdolność manipulacji. Kto oglądając jego wejście w film, wystąpienie przed radą agencji czy rozmowę ze Stevenem Rodgersem gdzie przekonywał o lojalności wobec Nicka, się nie nabrał?
5. Killmonger "Czarna Pantera"
Foto: The Playlist
Gdy zasiadałem do seansu "Czarnej Pantery" miałem ambiwalentne uczucia. Z jednej strony świetne wejście w "Civil War". Z drugiej strony usilne upolitycznianie tego filmu bardzo zniechęcały do choćby obejrzenia początku. Jednak jak już się zabrałem to stwierdzam, że film jest tego właśnie człowieka. Nie wyobrażam sobie natknąć się na zwłoki swojego ojca w swoim mieszkaniu mając już ponad 20 lat. Tutaj mierzymy się z postacią która zobaczyła martwego ojca będąc w zasadzie tylko chłopcem. Chłopcem który postanowił się nie tylko zemścić ale zgarnąć wszystko. Chłopiec który był świadomy swojego dziedzictwa. Lata uczył się sztuk walk, należał do elitarnych oddziałów wojskowych aż w końcu dojrzał by nie tyle zamieszkać w Wakandzie co w niej zamieszkać. Zasiąść na tronie. W pewnym momencie się przyłapałem na kibicowaniu Erikowi. Szczególnie w momencie wyjaśnienia genezy jego blizn.
4. Kilgrave "Jessica Jones"
Kiedy rodzice eksperymentują na ciele dziecka nie może to się dobrze skończyć. Szczególnie gdy wyzwalają umiejętność wpływania na ludzkie umysły. Wystarczy by zwariować, prawda? Wyobraźcie sobie. Macie każdą rzecz jakiej pragniecie. Macie każdego człowieka na zawołanie i choćby kazać mu się torturować i zabić... zrobi to. Przestajecie rozróżniać co jest dobre, a co złe. Kompas moralny? Wskazówka już dawno wyleciała. No i do tego nie istniejecie. Wszystko co robicie rozchodzi się w powietrzu jak dym. Taki właśnie był Kilgrave. Niesamowita kreacja Davida Tennanta nie pozwala przestać się fascynować jego postacią. Charyzmatyczny, prawdziwie szalony. Jak prawdziwy. Oglądając zapominamy, że to tylko rola. Warto włączyć pierwszy sezon Jess choćby tylko dla niego.
3. Zemo "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów"
Foto: Filmweb
Zdecydowanie mój ulubiony antybohater. Świetnie poprowadzona postać. Choć jego obecność była wręcz niewielka to wpływ na wydarzenia miał ogromny. Niesamowicie istotny więc. Były agent Sokwskiego wywiadu. Niebywałe umiejętności. W końcu potrafił rozszyfrować dane Tarczy. Choć w serialu o jej agentach tę umiejętność mocno zmarginalizowano to należy zakładać, że mimo wszystko nie było to łatwe. Zemo miał ciężkie przejścia. Stracił w wyniku działań Avengersów rodzinę gdy Stark stworzył Ultrona. By osiągnąć cel, pomścić rodzinę, nie cofnął się przed uśmierceniem niewinnych osób. Inteligentnie zaplanował intrygę która spowodowała podział nie tylko między Tonym i Capem ale między wszystkimi Mścicielami. Dlaczego to mój ulubiony czarny charakter? Nie tylko dlatego, że mimo nie posiadania jakiejkolwiek mocy potrafił zniszczyć potężną superbohaterską instytucję. Po prostu jedyny był od początku do końca zwykłym człowiekiem. Po przejściach. Z wyrwą w sercu. Stęskniony za rodziną. Taki mimo wszelkich umiejętności i zdolności do okrucieństwa bardzo zwyczajny. Żaden król czy bóg. Można się z nim utożsamić ponieważ współczucie dla niego niczemu nie ujmowało.
2. Loki "Thor", "Avengers"
Foto: Filmweb
Wymieniłem dwa z pięciu filmów w których się pojawił bo tylko w nich można go traktować jako łotra. Adoptowany syn Odyna. Potomek lodowych olbrzymów. Można ze śmiałością stwierdzić, że władca Asgardu potraktował go jak swego rodzaju wojenne trofeum zabierając go stamtąd. Przez pryzmat pochodzenia, charakteru i żądzy nieograniczonej władzy skazany na wieczne bycie drugim. Nie widział dla siebie miejsca w Asgardzie poza tronem który wedle jego mniemania mu się należał. Gdy intryga przeciwko bratu nie wyszła i ten wrócił z ziemi godny tronu, bóg psot znalazł sprzymierzeńców wśród Chitauri i razem z nimi napadł naszą planetę. Każdy uczynek warunkował chęcią zaimponowania Odynowi oraz chciał być lepszym od Thora. Loki przez poczucie niesprawiedliwości, ból i żal był niesamowicie niebezpieczny. Nie miał nic do stracenia, a poza matką jedyne co cenił to nieograniczona władza. Cechowały go charyzma, ponadprzeciętna inteligencja, błyskotliwość, maniery króla oraz pragnienie zwycięstwa. Zwycięstwa nie tylko z Mścicielami ale i z własnymi słabościami.
1. Wilson Fisk "Daredevil" (netflix)
Foto: Movies Room
Wilson zabił ojca młotkiem. Nic szczególnego gdyby nie fakt, że miał wtedy niewiele ponad dziesięć lat. Dzieciak obserwował jak matka tnie zwłoki wyrodnego taty na kawałki po czym wyrzuciła truchło do rzeki. Kingpin nie ukrywał, że właśnie to wydarzenie wpłynęło na niego najmocniej ze wszystkich. Dorastając konsekwentnie budował swoją pozycję w przestępczym półświatku mordując, korumpując i zastraszając. Zwiększał swoją strefę wpływów w Nowym Jorku ze szczególnym naciskiem na Hell's Kitchen z którego pochodził. Wśród kryminalistów, zbrodniarzy czuł się najlepiej. Mimo to wiedział doskonale co było dobre, a co złe. Zabójstwo ojca okazało się bardzo silnym bodźcem. Był socjopatą i psychopatą. Uważał, że jedynie ludzki strach zapewni mu nietykalność. Uwielbiał bawić się życiem wrogów, a następnie ich brutalnie zabijać. Sam nie posiadał żadnych granic swego okrucieństwa. Było ono niepohamowane, nieskończone. Jedyne osoby którym ufał to ukochana Vanessa i lojalny James Wesley co również podkreślało jego stosunek do ludzich podmiotów. Zasłużył na jedynkę w tym zestawieniu bo takie słowa jak "Fisk" czy "Kingpin", dzięki świetnej roli Vincenta D'Onofrio, mogłyby wejść do słowników jako synonimy słów "zło", "okrucieństwo", "bezwzględność" czy "nieprzejednanie". Czynić zło z powodu idei, chęci zemsty czy władzy to jedno. Czynić zło z potrzeby satysfakcji i wewnętrznego spełnienia... Wilson Fisk.
/Czaro
Komentarze
Prześlij komentarz